ewlie ewlie
216
BLOG

Gra emocji? Mamo, tato zagrajmy w zielone

ewlie ewlie Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Święta już za tydzień, radosny to czas

Cieszą się rodzice i cieszy się las

I to właśnie w lesie będę zbierać mech

By ozdobić puszkę o imieniu Lech.

 

Tata ma ich tyle, że już mam z nich domek

Taki jak dla lalek, tylko brzydko pachnie

I jak bedę duży jak Lolek czy Bolek

Będę się tam chować, bo tam szybko zasnę.

 

Tata mówi, że ten zapach jest od piwa, co w nim kiedyś było

Ale nikt mi nie wyjaśnił czym jest owo "piwo"?

Jak się pytam, czy to jest coś, co w tych puszkach kiedyś żyło

Mówi, że "dokładnie', - to jest po tym żniwo.

 

I dalej nic nie wiem, a mój domek rośnie

Tata jak to widzi, oczy ma radosne.

Ale mówi, że to przez to, że nadchodzi wiosna

I że mama w końcu też jest już bardziej radosna.

 

I oboje są szczęśliwi, i wciąż rozmawiają

Słyszę o Mazurku i Napoleonkach

Tylko jakoś mi się nie zgadzają

Słuchy zza drzwi kuchni i zza kas w Biedronkach.

 

A w innym sklepie co to dzisiaj byliśmy

Były fajne kotki i jak jeden kocur baziami się zwały

Mama mówi, że tę tradycję raczej zakończyliśmy

I w tym roku listki brzozy będą ładniej wyglądały.

 

Ale bazie jak się uprę to też będą stały

Bo lubiłem na nie patrzeć kiedy byłem mały

Tata się zgodził, bo podobno wciąż nie jestem duży

Ale mam się na nie napatrzeć, zanim mi się znuży

 

I jeszcze ponoć rok mogę być dziecinny

Bo później jakieś obowiązki będą mnie czekały

A jeżeli wciąż będę "taki" a nie inny

To od nowa przejdę jakieś świeckie rytuały

 

I dopiero wtedy pojmę, że szkoła to jakaś "pro forma"

I nie z żadnej historii funkcjonuje norma

I że świat szczęścia to taki gdzie cud znosi żałoby

I nie wspomnieniami człowiek żyje, by odwiedzać groby.

 

I dopiero wtedy pojmę, gdy zacznę studiować

Ponoć na uczelni będą mną sterować

I tak zostanę podwójnym magistrem w tempie ekspresowym

I będę niczym doktor na płatnym chorobowym

 

I choć teraz jeszcze nie wiem co to wszystko znaczy

Cieszę się, że rosnę jak ten domek taty

Bo jak będę duży to go upchnę w ziemi

I drzewo posadzę w szlachetnej zieleni

 

Szkoda, że nie baziami co roku obrodzi

Bo te lubię bardzo

Ale to od myśli szczeniackich mnie odgrodzi

Bo wspomnienia są niemodne i tym ludzie gardzą.

 

A teraz już święta, radosny to czas

Cieszą się rodzice, cieszy się las

Bo to właśnie w lesie będę zbierać mech

Którym kiedyś obrodzi mój dom z puszek Lech.

 

 

 

 

ewlie
O mnie ewlie

Polecam: ewlie-e-zdrowie Matylda i Krzyś

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości